Czemu warto się szczepić? Jak wzmocnić swój organizm do walki z wirusami i bakteriami? Co robić, gdy zostaniemy zainfekowani?
Stres i zmęczenie wydają się być tylko przejściowymi kłopotami. “Wypocznę i wszystko będzie w porządku“. To prawda, ale trzeba pamiętać, że osłabiony w ten sposób organizm jest bardziej podatny na wszelkie infekcje.
Spotkanie z nosicielem meningokoków (a nigdy nie wiesz, kto może nim być), na przykład podczas biznesowego lunchu, może spowodować… śmierć.
Spacer z dzieckiem w parku może skończyć się spotkaniem z kleszczem. A z kleszczami jest jak z rosyjską ruletką: nie każdy przenosi chorobę, ale może się zdarzyć, że jeden osobnik będzie nosicielem obu: boreliozy i kleszczowego zapalenia mózgu.
Z egzotycznych wakacji w Indiach, które miały wpłynąć na zmianę światopoglądu, można wrócić również z odmienionym stanem wątroby: WZW typu A.
To są codzienne sytuacje, które mogą przydarzyć się każdemu.
Jak Ty chronisz się przed zagrożeniami?
PRZECZYTAJ WYWIAD ZE SPECJALISTĄ
CO ŁĄCZY ŻÓŁTACZKĘ, KLESZCZE I MENINGOKOKI?
O tym, dlaczego warto się szczepić i jakie są konsekwencje braku profilaktyki rozmawiamy z dr Ewą Albrecht
Inwazja na słabszy układ odpornościowy: meningokoki
Red.: W naszym kraju społeczna świadomość istnienia meningokoków i sposobów ich zwalczania wciąż stoi na dość niskim poziomie. Czym są?
Dr Ewa Albrecht: Meningokoki to rozpowszechnione w środowisku bakterie, często żyjące w swoistej symbiozie z ludzkim organizmem – np. bytują w gardle. Dopóki układ odpornościowy działa sprawnie, człowiek jest tylko ich nosicielem, ale to jak tykająca bomba. Nosiciel, choć sam jest zdrowy, stanowi zagrożenie dla siebie i innych. Bywa, że nosiciela choroba meningokokowa nie dotknie przez całe życie, lecz osobę z kontaktu, która będzie bardziej podatna na infekcję, może nawet zabić!
Te bakterie przenoszą się bezpośrednio z człowieka na człowieka. Niektóre osoby są bardziej narażone, np. młodzież, która często prezentuje ryzykowne zachowania, takie jakie picie z jednej butelki czy dzielenie się kanapką w szkole. Podobnie jest z małymi dziećmi, bo ich układ odpornościowy jest bardzo słabo rozwinięty, przez co wszelkiego rodzaju patogeny bardziej im zagrażają. Zdarza się więc, że dochodzi do zakażenia inwazyjnego, bakterie i ich toksyny dostają się do krwi powodując wielonarządową niewydolność organizmu – posocznicę meningokokową, zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych, wstrząs septyczny, a później ciężkie kalectwo lub nawet śmierć.
Jak się przed tym bronić?
Na szczęście przed inwazyjną chorobą meningokokową możemy się dziś chronić. Najlepszym zabezpieczeniem jest szczepienie. Rządowi, nam lekarzom i wreszcie rodzicom powinno zależeć, aby jak najwięcej osób było zaszczepionych przeciwko tego typu śmiertelnym chorobom, jednocześnie tworząc swego rodzaju ochronę populacyjną. Dzięki powszechnemu dostępowi do szczepień jest szansa, by tego rodzaju choroby wyeliminować. Meningokoki kiedyś były „prostymi” bakteriami – wystarczyło podać pacjentowi kilka dawek penicyliny, by skutecznie zwalczyć infekcję. Niestety, poprzez bezmyślne szafowanie antybiotykami, patogeny te mutowały na tyle sprawnie, że z czasem uzyskały większą oporność na stosowane antybiotyki. Szczepienia są więc skuteczną alternatywą dostępną już dla niemowląt.
Co robić, gdy zostaniemy zainfekowani?
Pierwsze objawy choroby nie są charakterystyczne. Może zacząć się od bólu gardła, biegunki, objawów grypowych czy po prostu złego samopoczucia. W ciągu następnych kilku godzin dochodzi do zaostrzenia się objawów, a już wkrótce choroba nabiera piorunującego tempa. Na całym ciele pojawiają się wybroczyny, zatory, ogniska martwicy, obniża się ciśnienie krwi aż do ciężkiego wstrząsu, którego nie można już odwrócić. Zdarzają się sytuacje, w których człowiek wieczorem idzie do lekarza z przeziębieniem, a rano budzi się w krytycznym stanie albo… już się nie budzi. Dlatego powinniśmy przykładać wielką wagę do szczepienia przeciw meningokokom!
Od wiosny: kleszcze
Red.: Długa zima już za nami. Wiosenne słońce zachęca do pieszych i rowerowych wycieczek, często do podmiejskich lasów. Sezon aktywności zaczął się nie tylko dla nas, dla kleszczy również.
Dr Ewa Albrecht: Tak, w tym roku jest ich wyjątkowe zatrzęsienie. Są paskudne i co gorsze, przenoszą wiele poważnych chorób, groźnych nie tylko dla ludzi, ale i naszych zwierząt. Kleszcze zasiedlają nie tylko las, ale także trawę w parku, przydomowe ogródki, działki, łąki i szuwary nad rzeczką – chwila nieuwagi i nieszczęście gotowe. Najpoważniejsze choroby przenoszone przez kleszcze to borelioza i kleszczowe zapalenie mózgu. Nie dysponujemy szczepieniem przeciw boreliozie, więc stosujemy profilaktykę poekspozycyjną antybiotykiem lub leczenie pełnoobjawowej choroby. Dysponujemy natomiast od lat bezpieczną i skuteczną szczepionką przeciwko kleszczowemu zapaleniu mózgu. Z kleszczami jest jak z rosyjską ruletką: nie każdy przenosi chorobę, ale może się zdarzyć, że jeden osobnik będzie nosicielem obu. Dlatego warto się zabezpieczyć, bo mamy taką możliwość. Kiedyś tworzyło się ograniczone mapy występowania tych pajęczaków, lecz dzisiaj kleszcze to problem ogólnopolski, a nawet ogólnoeuropejski. Cykl szczepień warto zacząć przed sezonem ich żerowania tj. wczesną wiosną lub nawet pod koniec zimy. Po cyklu podstawowym, pojedyncze dawki przypominające powinniśmy podawać co 3 – 5 lat. Już kilkuletnie dzieci możemy zabezpieczyć przed kleszczowym zapaleniem mózgu.
Czy szczepienie jest refundowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia?
Niestety, ta szczepionka nie jest refundowana i – ku naszej lekarskiej rozpaczy – wciąż uważana jest za fanaberię. Na szczęście, jej cena nie jest wygórowana, dlatego zachęcam do szczepień, zwłaszcza osoby, które spędzają dużo czasu na świeżym powietrzu i ze swoimi czworonogami.
Egzotyczne wakacje: żółtaczka
Red.: Duże skupiska ludzkie zawsze sprzyjały niskim warunkom sanitarnym. Nieprzestrzeganie zasad higieny może skończyć się żółtaczką pokarmową, czyli zakażeniem wirusem zapalenia wątroby typu A. Jak chronić dzieci w przedszkolach i szkołach?
Dr Ewa Albrecht: Mówi się, że WZW A jest łagodniejszym typem żółtaczki. Ale od każdej reguły są wyjątki. Jeśli wirus trafi na osobę o obniżonej odporności, to choroba potrafi przebiegać w piorunującym tempie i może ciężko uszkodzić wątrobę. Szkoły, przedszkola czy zakłady zbiorowego żywienia to tylko jedno źródło problemu. Odkąd wyjeżdżamy do egzotycznych krajów jak Egipt, Chiny czy Indie, trzymamy w ręku odbezpieczony granat. Można tam złapać wirusa typu A bez szczególnego wysiłku. Proponuję nie ryzykować i już dziś zaszczepić się, bo nigdy nie wiadomo, jak nasz układ odpornościowy poradzi sobie z ewentualnym zakażeniem i czy chorobę przejdziemy łagodnie czy też skończy się dla nas tragicznie. Wątroba jest narządem niezbędnym do życia, a z egzotycznych wakacji powinniśmy przywozić jedynie zdrowie, urodę, uśmiech i dobre wspomnienia.
Sprawdź nasz cennik szczepionek.